Zasady treningowe Doriana Yatesa. Sprawdź na czym polegają!

Wstępując w świat treningów siłowych i fitnessu szukamy inspiracji, złotych rad, magicznych treningów oraz diety „cud”. Część z nich okaże się wielkim rozczarowaniem, inne trzeba przetestować na własnym ciele, a niektóre będą strzałem w dziesiątkę. Tak właśnie Dorian Yates zapisał się pośrednio na kartach historii sportów siłowych – nowatorstwem. Sprawdź, jak zawojował scenę kulturystyczną oraz dlaczego po zakończeniu kariery dalej słuch o nim nie ginie.

Kilka słów o Dorianie Yatesie

Brytyjski zawodnik zdobywający w latach 90. złoto za złotem w kultowych zawodach kulturystycznych Mr. Olympia. Przez sześć lat był nie do zdominowania, a jedyne, co go mogło zatrzymać to kontuzja tricepsa, która skończyła definitywnie jego karierę. W świecie body building znany pod pseudonimem „Shadow”, gdyż pojawił się, jak cień i zmiótł rywali z podium w latach 1992 – 1997. 22 lata po jego ostatnim zwycięstwie dalej uchodzi za legendę. Dlaczego? Travis Pastrana, legenda sportów motocyklowych, w 2006 dokonał przełomowego momentu podwójnego backflip na zawodach X Games. Nikt inny nawet nie próbował tego zrobić przed nim. Stał się pionierem w swoim sporcie, dokonywał niemożliwego, przekraczał bariery, wprowadził sporty motocyklowe na nowe etapy rozwoju. Tego samego dokonał Brytyjczyk w zawodach kulturystycznych.

Nowy rozdział w kulturystyce lat 90.

Dorian Yates zmienił podejście do kulturystyki na wielu poziomach, zaczynając od wagi wyjściowej, na sesji treningowej kończąc. Jego sesje treningowe odróżniały się diametralnie od tych uprawianych przez Arnolda Schwarzeneggera czy Lee Haneya. Wprowadził ten sport do etapu masywnych sylwetek, których waga przekraczała szokujące, jak na tamte czasy, 115 kilogramów masy mięśniowej przy skrajnym odtłuszczeniu. Czasy długich i wysoce objętościowych treningów zaczęły chylić się ku końcowi.

Nowe zasady treningu kulturystycznego zapoczątkowane przez Yatesa

Do lat 90. wszyscy kulturyści trenowali dokładnie tak samo. Siłownia dwa razy dziennie, do 3 godzin rano i wieczorem, 6 razy w tygodniu. Brzmi wykańczająco, absorbująco, a już na pewno monotonnie i przytłaczająco psychicznie. Sportowcy nie sądzili, że regeneracja może przynieść zadziwiające zmiany w procesie nabierania masy. I tu zaczyna się historia Doriana Yatesa. Stosował on dwie główne zasady:

  • jeden trening dziennie nie trwał dłużej niż godzinę (czasem nawet zamykał się w 45 minutach),
  • po jednej lub dwóch sesjach rozgrzewkowych, jedna seria 100% wysiłku.

W skrócie – trening Yatesa polega na jakości, a nie ilości. Czego zawsze najbardziej się obawiał, to przetrenowanie ciała. Jego obawy były słuszne, szczególnie w tym sporcie wymagającym idealnego wypracowania każdej, nawet najmniejszej grupy mięśniowej. a

Przykładowy trening

Yates nie trenował więcej niż cztery razy w tygodniu, poświęcając maksymalnie godzinę na sesję na siłowni. Dużą wagę przykładał do regeneracji oraz techniki, która pozwala wykrzesać z danej partii mięśniowej jej 100%.

  • Rozgrzewka nie dłuższa niż 10 minut z minimalnym ciężarem. Niektórzy wykorzystują do tego cardio, ale siłowa rozgrzewka najlepiej przygotowuje dane mięśnie do intensywnej sesji treningowej.
  • Rozciąganie aktywne. Stateczne może narazić na niedostateczne przygotowanie mięśni.
  • W zależności od partii mięśniowej, przeważnie wykonywane są 4 ćwiczenia w 2 seriach ze średnim ciężarem, maksymalnie do 12 powtórzeń. Seria właściwa każdego z nich z maksymalnym obciążeniem wykonywana aż do załamania mięśni, czyli wykorzystania całego zasobu energii. Pomiędzy seriami powinno się zrobić przerwę do 1 minuty.

Należy pamiętać, iż system zaprezentowany przez Doriana Yatesa nie jest odpowiedni dla każdego. Na pewno pomógł Brytyjczykowi sięgnąć po 6-krotne złoto w zawodach Mr. Olympia, jednakże niekoniecznie przyniesie takie same rezultaty w przypadku zwykłego Kowalskiego. Warto również wspomnieć, iż pomimo wprowadzenia tego typu innowacji w kulturystyce, wielu sportowców odrzucało jego technikę i dalej odnosiło sukcesy wykonując mordercze treningi 12 razy w tygodniu. Jeśli zależy ci na masie, jest to tylko jeden ze sposobów do osiągnięcia wymarzonego celu. Sprawdź, czy twojego ciało tego właśnie potrzebuje. Nie jest to jednak złoty środek, a jedynie jedna z opcji dostępnych w świecie kulturystyki.

Facebook
WhatsApp
Twitter
LinkedIn
Pinterest