Vanessa Hudgens – od fast foodów po piloxing

Vanessa Hudgens to popularna gwiazda amerykańskiego show-biznesu. W związku ze swoimi licznymi wystąpieniami jako aktorka, modelka i piosenkarka stała się inspiracją dla wielu, młodych ludzi. Dlatego też postanowiła rozpocząć zmianę w nawykach żywieniowych, tuż po gwałtownym wzroście kilogramów.

Vanessa Hudgens i krótka historia jej diety

Podczas kręcenia popularnego filmu dla młodzieży znacząco przytyła. Na planie ciągle podawano lody, przekąski, fast foody, tylko po to by zadowolić młodą obsadę filmową. “Żyłam wtedy na jedzeniu z paczki i trzymałam się z dala od warzyw. Regularnie objadałam się lodami przed pójściem spać, a moje palce były wiecznie pomarańczowe od chrupek.” – wspomina po latach Vanessa. Na początku była zdziwiona, nie zdawała sobie sprawy, że takie jedzenie powoduje nadmiar kilogramów. Po kilku miesiącach, na planie, przestała mieścić się w zaplanowane dla niej kostiumy, wszystko ją opinało i nie wyglądało atrakcyjnie. Wtedy zrozumiała, że winą jest dieta.

Nie rezygnuje z boczku, bo … potrzebuje tłuszczu

W 2013 roku, na potrzeby filmu, przytyła dodatkowe 10kg, osiągając największą w jej życiu wagę. Zrozumiała, że musi zmienić swoją dotychczasową dietę, zanim będzie za późno. Pierwszym krokiem, który poczyniła, to całkowite wyeliminowanie ze swojej diety węglowodanów. Ograniczyła je praktycznie do minimum, pozwalając sobie głównie na białko i tłuszcze. Jest smakoszką bekonu czy awokado, dlatego też nie rezygnuje z nich na co dzień.

Vanessa Hudgens Blog2

W jednym z wywiadów tak tłumaczy swoją decyzję: ‘Potrzebuję tłuszczu. Jeśli nie dostarczam go odpowiednio dużo, moje ciało domaga się kalorii. Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że tłuszcze są złe, tymczasem one są naprawdę potrzebne – źródło energii, która trzyma nas w dobrej kondycji przez cały dzień. Tylko dzięki tłuszczom nie mam ochoty na węglowodany’.

Oprócz tego, codziennie pija detoksykujące herbatki, które pomagają jej podkręcić metabolizm i pozbyć się szkodliwych substancji z organizmu. Nie tęskni za niezdrowym jedzeniem, bo pozwala sobie czasami na jej ukochane słodycze. Ma odstępstwa od diety, zwłaszcza gdy wychodzi ze znajomymi, czy rodziną, do restauracji.

Dietę uzupełnia codziennymi treningami. Zwłaszcza upodobała sobie zajęcia z jogi i piloxing’u. Te drugie łączą w sobie elementy pilatesu, boksu oraz sztuk walki. Podczas jednej sesji treningowej spala się sporą ilość kalorii, dodatkowo budując tkankę mięśniową w okolicach barków czy brzucha. Na jogę chodzi 3 razy w tygodniu, w celu odstresowania się i jak sama mówi, “na terapię”.

Facebook
WhatsApp
Twitter
LinkedIn
Pinterest