Wylegiwanie się do południa w łóżku, brak zrzędzącego nad głową szefa i masa wolnego czasu. Większość z nas tak właśnie wyobraża sobie pracę z domu, czy jednak rzeczywistość jest naprawdę taka różowa?
Spis treści
Freelancer kto to taki?
Freelancer czy też bardziej swojsko „wolny strzelec” to osoba pracująca na własną rękę, niezatrudniona na stały etat. Zamiast wykonywać zlecenia dla jednego, konkretnego pracodawcy, świadczy ona usługi wielu osobom, często w trybie jednorazowym. Wśród wiodących profesji można wyróżnić dziennikarstwo, programowanie, grafikę, tłumaczenia czy też fotografię. W przeciwieństwie do pracowników stacjonarnych freelancer może wykonywać swoją pracę z dowolnego miejsca. Większość, z racji na wygodę, stawia na dom ale dużą popularnością cieszą się również wszelkiego typu kawiarnie czy też biblioteki.
Freelancer praca – gdzie szukać?
Znalezienie pracy, którą można wykonywać z domu nie należy do prostych, szczególnie, gdy dopiero zaczynamy. Przeczesując portale z ogłoszeniami nieraz natkniemy się na mało atrakcyjne oferty skręcania długopisów, wypełniania ankiet czy też klikania w reklamy. Nie wspominając już nawet o stronach, które oferują bajońskie zarobki nie wymagając w zamian niczego w tym nawet minimalnego doświadczenia. Jak się można domyślić, większość z nich to oszustwa, polegające na inwestowaniu pieniędzy, które nigdy się nie zwrócą i pozyskiwaniu nowych członków do piramid finansowych.
W poszukiwaniach kontrahentów najlepiej postawić na sprawdzone portale, pozbawione wątpliwej jakości ofert. W większości posiadają one rozbudowane działy pozwalające na umieszczanie ogłoszeń z wielu odmiennych kategorii typu: programowanie, ogród, księgowość, muzyka, tłumaczenia czy też prawo, przez co każdy powinien znaleźć tam coś dla siebie. Oprócz szukania gotowych ogłoszeń warto również zamieścić własne, opisując w nim oferowane przez siebie usługi, zakres cenowy oraz dotychczasowe osiągnięcia. Osoby posiadające już pewne doświadczenie powinny pomyśleć o stworzeniu własnej strony, która funkcjonowałaby jako ich wirtualna wizytówka.
Jesteś swoim własnym szefem
„To naprawdę rewelacyjne rozwiązanie” – zapewnia Małgorzata, zapytana o to czy bycie freelancerem rzeczywiście się sprawdza. Od trzech lat pracuje z domu jako korektor i jak twierdzi nie wyobraża sobie już powrotu do biura. „Jestem w stanie wykonywać wszystkie zlecenia leżąc w łóżku, bez makijażu i na dodatek w piżamie. Czy może być lepiej?” – pyta retorycznie. Jak się jednak okazuje – może. Nie dość, że wolnego strzelca nie obowiązuje strój formalny a jego miejscem pracy staje się łóżko to na dodatek równie dobrze może się on pożegnać z budzikiem. „Chcę pospać trochę dłużej? Proszę bardzo, nie muszę się przecież przed nikim tłumaczyć” – śmieje się Małgorzata, która, jak przyznaje, dość często korzysta z tego przywileju.
Harmonogram freelancera jest płynny i dostosowany do jego upodobań. Można pracować nocami a w ciągu dnia odsypiać czy też odwrotnie, budzić się o świcie a wieczorami oddawać słodkiemu relaksowi. Tak naprawdę to, co będzie robił w ciągu dnia freelancer nie interesuje nikogo, bo ostatecznie będzie on rozliczany z efektu końcowego a nie czasu spędzonego za biurkiem. Podobnie rzecz się ma w przypadku urlopu. Zamiast toczyć boje z innymi pracownikami, którzy akurat w tym samym terminie zaplanowali wczasy, wolny strzelec może po prostu spakować walizki i cieszyć się odpoczynkiem.
Pełna dowolność panuje również w wyborze zleceń. Jeżeli jakiś temat nie przypadnie freelancerowi do gustu, po prostu go odrzuca, szukając innego. Sam ustala on również ceny za zlecenia i warunki ich wykonania, nie musząc pytać innych osób o opinię czy też pozwolenie. Bycie własnym szefem a nie zaledwie jednym z trybików w firmie sprzyja również budowaniu swojej marki osobistej i pozycji eksperta w danej dziedzinie.
Raz na wozie, raz pod wozem
„Kiedy pojawiają się nowe zlecenia jest świetnie, gorzej jednak, gdy nie ma żadnych. Wtedy zaczynam nerwowo obgryzać paznokcie i zastanawiać się co dalej” – zwierza się Anna, copywriterka. Nie jest ona jednak odosobniona w swoich odczuciach, ponieważ niepewność i strach związany z przyszłością towarzyszą większości freelancerów. W przeciwieństwie do pracy na etacie, gdzie zachowana jest pewnego rodzaju ciągłość, tutaj to, czy dostaniemy nowe zlecenia zależy wyłącznie od nas. Jeżeli nie będziemy potrafili przedstawić w interesujący sposób swojej oferty i tym samym zachęcić klientów, zostaniemy z pustymi rękoma. Jak się można domyślić brak kontrahentów odbije się dość szybko na saldzie naszego konta i zmusi do zaplanowania budżetu od nowa.
Chwile zwątpienia towarzyszą również Karolinie, która coraz intensywniej zastanawia się nad powrotem do biura. „Początkowo sądziłam, że praca z domu to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała. Można wręcz powiedzieć, że skakałam z radości na samą myśl o tym jak to będzie wyglądało” – wyznaje. Niestety, rzeczywistość dość szybko zweryfikowała jej oczekiwania, zmieniając marzenia w koszmar. „Nie mogłam się zupełnie przestawić. Zawsze chodziłam do pracy na osiem godzin i wracałam do domu a teraz dom zamienił się w moją pracę. Co dalej? Sama nie wiem”.
Wykonywanie zleceń z łóżka czy też ulubionego fotela powoduje, że granice między przyjemnością a obowiązkiem zaczynają się całkowicie zacierać. Miejsce, które traktowaliśmy do tej pory jako naszą spokojną oazę, nagle przypomina nam o niedokończonych zadaniach i naglących terminach. Nie wspominając już nawet o czających się w każdym kącie pokusach w postaci ulubionego serialu, nowej książki czy też nawet krótkiej drzemki.
Praca z domu kusi elastycznym harmonogramem, brakiem zwierzchników czy też wybieraniem tylko takich zleceń jakie nam pasują. Zanim jednak porzucimy biuro na rzecz własnego mieszkania i nazwiemy się freelancerem, warto żebyśmy rozważyli wszystkie za i przeciw, szczególnie uwzględniając swoje mocne i słabe strony. Jeśli nie jesteśmy wystarczająco zdyscyplinowani i zorganizowani może się okazać, że ta forma pracy nie jest dla nas.