Ci którzy uwielbiają białe szaleństwo, już szykują sprzęt i czekają na rozpoczęcie sezonu i pierwszy śnieg. Dla tych, co nie mogą już wysiedzieć na miejscu, mamy dobrą nowinę – są już miejsca gdzie stoki i całe góry pokryte są białym puchem.
Niepewne warunki, kilometrowe kolejki do wyciągów, krótkie trasy, tłok na stoku, stare wyciągi, wystające na trasie kamienie…coś Ci to mówi? Niestety tak wyglądają warunki na polskich stokach. Wyjeżdżając na tygodniowy urlop, możesz z niego wrócić jeszcze bardziej wkurzony niż wypoczęty, bo w Ciągu jednego dnia przez 6 godzin zjechałeś zaledwie kilka razy, mimo że stok nie ma nawet 1,5 km. Brzmi znajomo?
Myślicie, że wyjazdy do alpejskich kurortów wiążą się z ogromnymi kosztami, na które was nie stać? Otóż zdziwicie się, że tydzień w takich miejscach będzie kosztował was tyle samo co w POLSKICH górach.
No, ale gdzie pojechać żeby być naprawdę zadowolonym? Oto kilka wybranych przez nas ośrodków, które powinny spełnić Wasze oczekiwania.
Val Thorens (Francja) – wyżej się nie da
Jest to najwyżej położona stacja narciarska w Europie, dzięki czemu możemy tu szaleć na białych stokach od października do maja. Val Thorens jest częścią największego kompleksu narciarskiego w tej części globu, na którą składają się Trzy Doliny, których łączna suma tras to 600km!!! W samym Val Thorens znajduje się ponad 140 km tras i to właśnie ta dolina jest najlepsza i najwyżej położona z całego kompleksu. Poza świetnymi trasami jest tu, aż 5 snowparków, halfpipe, Snowcross oraz świetne warunki to dozwolonej jazdy poza trasami!!!
Czego chcieć więcej? Oczywiście możliwości spędzenia czasu poza stokiem. Val Thorens poza tym, że to raj dla wielbicieli białego szaleństwa, to również mekka imprezowiczów – liczne imprezy, puby. Przyjeżdżają tu ludzie niemal z całego kontynentu i wszyscy razem świetnie się bawią.
Nic tylko żyć!!!
Alpe d’huez (Francja) –najdłużej w Europie
Miejscowość położona na zboczach lodowca Sarenne. Tereny do jazdy sięgają tu 3330m n.p.m., skąd rozpościera się niesamowity widok, a dzięki tej wysokości możemy być pewni doskonałych warunków śnieżnych. Ponadto południowe stoki są skąpane w słońcu przez ponad 300 dni w roku!!!
W tym ośrodku znajdziemy ponad 250 km tras zjazdowych. Tu właśnie znajduje się najdłuższa w Europie czarna trasa La Sarenne. Ma ona długość aż 16km!!, co daje półtorej godziny białego szaleństwa oraz gwarantuje nam z zjazd z różnicą wysokości – 2200 m. Poza trasami przygotowane są również snowparki o różnym stopniu zaawansowania, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
A po dniu spędzonym na stoku w miasteczku znajdziemy wiele sklepów, restauracji, kawiarni otwartych do późnych godziny nocnych. Jak wszędzie przy stoku są miejsca gdzie organizowane są Apresy, gdzie można się bawić z innymi narciarzami i snowboardzistami. W miasteczku również jest bardzo dobre zaplecze fitness z basenami, squashem, ścianką wspinaczkową, jeśli ktoś będzie miał za mało aktywności fizycznej, po dniu spędzonym na stoku.
Livigno (Włochy) – imprezowo zakrapiane stoki
Mająca swój niepowtarzalny klimat włoska miejscowość słynie nie tylko ze swojego mikroklimatu, dzięki któremu śnieg utrzymuje się na stokach do końca kwietnia, ale również z panującej tu strefy bezcłowej. Alkohol może się tu lać strumieniami podczas Apresów, gdyż za litrowe trunki z wyższej półki płacisz zaledwie 5euro, a mniejszych kalibrów tu raczej nie posiadają.
No dobrze, ale Apres dopiero po jeździe. W Livigno mamy ponad 115 km szerokich, doskonale przygotowanych tras na 2 obszarach Mottolino i Carosello. Poza tym znajduje się tu świetny snowpark z wieloma hopkami, poręczami, quarter pipe’em, half pipe’ami i hipem, gdzie zarówno początkujący jak i zaawansowany freestylowiec będzie zadowolony.
Dodatkowo Livigno ma darmową komunikacja miejska, więc nie musicie ruszać samochodu, tylko wsiadacie w autobus który dowiezie was pod każdy stok i nikt nie będzie musiał odmawiać sobie grzanego wina po zejściu ze stoku.
W urokliwym miasteczku znajdziecie niejedną restaurację serwującą pyszne włoskie dania oraz bary w których można się zabawić.
Uważajcie, żeby nie przywozić ze sobą zbyt dużo procentowych pamiątek. Przejeżdżając przez Szwajcarię mogą was zrewidować i sprawdzić czy wieziecie odpowiednią ilość trunków.
Ceny karnetów są niewiele droższe niż w Polsce, wręcz porównywalne, a ilość i jakość tras nieporównywalnie lepsza. Wprawdzie podróż jest trochę dłuższa niż w polskie góry, ale to co tam zastaniecie zrekompensuje tą niedogodność.
POLECAMY i zapraszamy do białego szaleństwa.