Dieta na masę to zupełne przeciwieństwo restrykcyjnej diety redukcyjnej. Zamiast panować nad napadami głodu, przezwycięża się uczucie sytości – czasami trudno jest zjeść tyle, aby uzyskać satysfakcjonujące postępy.
Jak pomieścić ustaloną dawkę kalorii?
Dostarczenie ustalonego zapotrzebowania składników energetycznych odżywczych z pożywienia uniemożliwiają dwie bariery: zespół czynników odpowiedzialnych za uczucie sytości i dobra jakościowo żywność. Ilość jedzenia przyswojonego podczas jednego posiłku jest uzależniona od walorów sensorycznych takich jak smak, zapach i estetyczny wygląd. Prezentujące się apetycznie i smaczne dania są łatwiejsze do pochłonięcia. Stereotyp na temat diety budującej masę opiera się na mało zróżnicowanym jadłospisie wysokobiałkowym – nabiał, białka jaj, chude mięso i ryż. Realnie są to pokarmy o niskiej wartości energetycznej, a zatem objętościowo należy ich zjeść więcej. Nie są to również zróżnicowane posiłki, a zatem łatwo się nudzą i tracą na smaku.
Zamiana pokarmów o niskiej gęstości energetycznej na bardziej kaloryczne odpowiedniki – lub ich skomponowanie to korzystne rozwiązanie. Nie jest to równoznaczne ze spożywaniem produktów o pustych kaloriach, ponieważ tym brakuje wartości odżywczych. Wystarczy wprowadzić kilka kombinacji, na przykład zamieniając piersi z kurczaka na udka lub wieprzowinę a chudy twaróg na ser mozzarella. W praktyce znacznie prościej wypełnić tymi produktami zapotrzebowanie kaloryczne przy jednoczesnej konsumpcji mniejszych porcji. Nie warto bazować na planach żywieniowych stworzonych bez wyobraźni, ponieważ wtedy każda dieta stanie się katorgą.
Podsumowując, jeśli problemy z rozbudową muskulatury są skutkiem niemożliwości zjedzenia zaplanowanych porcji, wystarczy zmodyfikować ich recepturę. Odrobina inwencji twórczej i efekty są gwarantowane.