Ulubione danie studentów, szybki sposób na posiłek po ciężkim dniu, idealne uzupełnienie obiadu i świetny trik na przekonanie maluchów do ryby. No właśnie, czy aby na pewno?
Spis treści
Co właściwie kupujemy, kiedy wrzucamy paluszki rybne do koszyka? Co się w nich kryje? Które są najlepsze? Sprawdźmy!
Jak wiadomo – ryby są smaczne, zdrowe i należy je jeść. Często rezygnujemy z nich ze względu na cenę czy brak pomysłów na przygotowanie. Dlatego też producenci wychodzą naprzeciw tym problemom i oferują nam paluszki rybne. Skoro ryba zdrowa, to paluszki też. Tak przynajmniej myśli większość konsumentów, bowiem jest to jedno z bardziej popularnych mrożonych dań.
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa to pytanie o skład. Skoro kupujemy paluszki rybne, to czy jemy rybę?
Odpowiedź może być zaskakująca, bowiem nie zawsze paluszki składają się z dużej ilości mięsa. Można powiedzieć, że producenci tworzą dla nas rybną parówkę – czyli kłębowisko wypełniaczy i składników wątpliwego pochodzenia. Rzadko kiedy ⅔ paluszków to ryba (ważne by była to ryba biała!), bowiem najczęściej wartość mięsa oscyluje zaledwie w okolicach… 30%. Co stanowi reszta? Tu już mamy do czynienia z rzeką dziwnych, niepotrzebnych składników takich jak cukier, substancje spulchniające czy aromaty. Krótko mówiąc 30% to mięso, a cała reszta to panierka, która nasączona jest mało odżywczymi składnikami i zwiększa nam wagę zakupionego produktu.
Oto przykładowy skład paluszków pewnej firmy:
dorsz (50%), mąka pszenna, olej rzepakowy, woda, skrobia ziemniaczana, sól, drożdże, ekstrakt z papryki, substancja zagęszczająca E412,regulator kwasowości E450, substancja spulchniająca E500
Wygląda to mocno przeciętnie, prawda?
A co z witaminami, które znajdujemy w rybie? Czy znajdziemy je w paluszkach?
Cóż, tu odpowiedź jest dość prosta: nie. Ilość witaminy D, która jest niezbędna do rozwoju, jest znikoma. Tak samo jak kwasy tłuszczowe omega 3. Przemielone, poddane termicznej obróbce mięso traci dużo na wartości, zyskując tym samym mnóstwo kalorii.
A skoro o kaloriach mowa, to ile kryje się w takim paluszku?
Ryba biała – dorsz czy mintaj, to przyjaciel każdej osoby na diecie. Średnio w 100 gramach ryby znajdziemy tylko 70-80 kcal. Dlatego też większość z nas utożsamia paluszki rybne jako dietetyczne, albo po prostu zdrowe. Nic bardziej mylnego. W 100 gramach paluszków znajdziemy ok 280 kcal! Oznacza to że ok 200 kcal stanowi panierka, za którą często przepłacamy. Kiedy paluszki zrobimy na głębokim tłuszczu ich wartość kaloryczna gwałtownie rośnie… a to przecież nie jedyny element naszego codziennego jadłospisu.
Czyli najlepiej pożegnać się z paluszkami?
Otóż nie. Rynek, konkurencja i coraz większa świadomość konsumenta zmusza producentów do tworzenia coraz to lepszych składów. Wśród lodówek, pełnych mrożonek, znajdą się skarby, które swoim składem zadowolą niejednego z nas. Ogólna zasada jest taka iż im więcej mięsa ryby oraz im krótszy skład tym lepiej.
Dla przykładu polecamy kupić produkt który zawiera:
65% filetu z mintaja, mąka pszenna, olej słonecznikowy, skrobia ziemniaczana, sól, drożdże, przyprawy(pieprz, papryka)
Jak widać, da się w gąszczu produktów stworzyć i zjeść paluszki które mają w sobie rybę, a dodatkowo nie są naładowane tanimi “zapychaczami”. Oby więcej takich produktów, drodzy producenci!