Nękani pracownicy, terroryzowany partner w związku, uległość zakładników wobec przetrzymujących ich oprawców… wielu z nas nie wie, że ofiary w obliczu zagrożenia, w wyniku bezradności i niemożności podjęcia działań obronnych podświadomie zaczynają szukać wsparcia i solidaryzują się z katem. Czym jest syndrom sztokholmski, jak rozpoznać jego objawy i uchronić przed nim osobę bliską bądź siebie samego?
Spis treści
Historia i psychologiczne podłoże syndromu sztokholmskiego
Syndrom sztokholmski to zjawisko kiedy ofiara przemocy wykazuje nieracjonalną sympatię wobec swojego oprawcy. Pojęcie to zostało stworzone przez kryminologa i psychologa Nilsa Bejerota w 1973 roku. W sierpniu tego roku sześciu napastników przez 6 dni przetrzymywało w niewoli pracowników sztokholmskiego banku Kreditbanken. Po uwolnieniu ofiary broniły swoich oprawców oraz odmawiały zeznań pomimo wielokrotnych przesłuchań. Policja była bezradna, ponieważ zakładnicy uparcie broniły swoich prześladowców co uniemożliwiało im postępy w przeprowadzaniu śledztwa. Nils Berejot zauważył wtedy, jak zmienia się psychika nękanych zakładników, kiedy oprawca wykazuje wobec nich sympatię – przetrzymywani ludzie przestają w nim dostrzegać kata, zaczynają wierzyć, że pozorne gesty dobroci w ich stronę są oznaką przychylności. „Kiedy nie zabiją cię od razu, myślisz, że są dobrzy. Stają się jeszcze lepsi każdego kolejnego dnia, kiedy pozwalają ci żyć” – komentował psycholog. Po głośnym napadzie na bank i odmówieniu współpracy z policją, jeden z zakładników założył fundację, która miała na celu wsparcie prawnicze dla jednego z oprawców.
Kolejnym głośnym i szeroko omawianym przez psychologów wydarzeniem był przypadek Natashy Kampusch, która w wieku 10 lat została uprowadzona przez Wolfganga Priklopila. Dziewczynka przez 8 lat była przetrzymywana przez oprawcę w jego domu w Wiedniu, gdzie była gwałcona, bita i poniżana. Pomimo niewątpliwej krzywdy jaka została jej wyrządzona Austriaczka zawzięcie broniła swojego prześladowcy. Przez lata psychicznej i fizycznej katorgi usiłowała nawiązać emocjonalną więź z oprawcą. Kiedy po jej ucieczce Priklopil popełnił samobójstwo rozpaczała i utrzymywała pogląd, że stał się on częścią jej rodziny, był jedyną bliską jej osobą, miło wspominała wspólne wypady na narty i pływanie w basenie.
Syndrom sztokholmski objawia się odczuwaniem sympatii i solidarności wobec sprawcy. Ludzka psychika w obliczu zagrożenia i silnego stresu zmienia się – prześladowany szuka u oprawcy objawów współczucia, zaczyna myśleć, że być może jego działania spowodowana są właściwymi pobudkami. Może pojawić się w przypadku zespołu stresu pourazowego, podczas porwania, czy uwięzienia. Syndrom dotyka osób wykorzystywanych seksualnie, porwanych bądź więzionych. Często występuje u ofiar ataków terrorystycznych. Dotyka ofiar przemocy domowej – występuje w toksycznych związkach, kiedy jedna osoba żywiąc uczucia do partnera przymyka ona na jego agresywne zachowania i szuka wytłumaczenia dla zaistniałej sytuacji. Ofiary ataków terrorystycznych, czy osoby więzione często dochodzą do takiego stadium solidarności z oprawcą, że zaczynają działać razem z nimi, pomagają osiągnąć ich cel oraz uciekać przed organami policyjnymi.
Ofiary syndromu sztokholmskiego i objawy zjawiska
Kto najczęściej pada ofiarą psychicznego poddania się oprawcy? Przede wszystkim należy pamiętać, że syndrom sztokholmski zawsze dotyka ofiar. Nie objawia się on u oprawcy, który zawsze jest w pełni świadomy popełnianych przez siebie czynów a jakiekolwiek objawy życzliwości z jego strony to jedynie forma manipulacji jaką podejmuje wobec ofiary, zdając sobie sprawę z władzy jaką nad nią sprawuje. Poszkodowany po pewnym czasie zaczyna nie tylko usprawiedliwiać swojego kata ale także żywić do niego uczucia, może go zacząć lubić bądź też nawet kochać.
Syndrom sztokholmski dotyka osób odizolowanych, więzionych, skazanych na obecność sam na sam z oprawcą – staje się on ich jedynym towarzyszem, poczucie odosobnienia i skazania na władzę kata doprowadza do podświadomego poddania się jego woli i odczuwaniu sympatii wobec niego. Pozornie serdeczne gesty takie jak podanie szklanki wody, czy paczki papierosów ofiary odbierają jako przejaw dobroci ze strony kata. Ofiarami syndromu sztokholmskiego padają często kobiety w związku, będące poddane mężowi – despocie, który często nęka je psychicznie, wykorzystuje, zabrania kontaktu z rodziną i przyjaciółmi.
Niezależnie od sytuacji, w której znajduje się ofiara przemocy psychicznej bardziej narażone na jej działanie są osoby niepewne siebie, wykazujące skłonności do stanów depresyjnych, naiwne, mające niskie poczucie własnej słabości wobec świata i innych. Często są niezdolne do samodzielnej walki, nie mają pomysłu ani wpływu na to jak wyjść z zaistniałej sytuacji, ich niemożność poradzenia sobie z władzą oprawcy doprowadza w końcu do uległości. Podczas zagrożenia ofiara przestaje racjonalnie myśleć – dzieje się tak ponieważ dostrzegamy pewne życzliwe zachowania ze strony oprawcy, dotyczy to zwłaszcza związków kiedy maltretowany wspomina zarówno dobre jak i złe chwile, nie wierzy w najgorszą stronę partnera.
Jakie są główne objawy syndromu sztokholmskiego? Najważniejszym z nich jest nieracjonalny, pozytywny stosunek pokrzywdzonego w stosunku do prześladowcy. Jeśli zauważymy, że bliska nam osoba, która tkwi w toksycznym związku bagatelizuje uczynki partnera powinniśmy interweniować i przekonać ją do wizyty u psychologa. Ofiara przemocy często będzie szukała wytłumaczenia dla poczynań sprawcy, będzie mu się poddawała, słuchała go, pomagała mu. Taka sytuacja może pojawić się w pracy pomiędzy pracownikiem a przełożonym gdzie pracodawca nie tylko stosuje mobbing ale także z powodzeniem zachęca podwładnego to nieuczciwych poczynań. Ofiara przemocy zazwyczaj odrzuca pomoc rodziny i przyjaciół, dla niej najwyższym autorytetem jest sprawca. Często dochodzi do stadium, w którym ofiara zaczyna widzieć kata jako swojego obrońcę a ludzi z zewnątrz jako tych, którzy chcą go skrzywdzić.
Syndrom sztokholmski jest niebezpieczny dla zdrowia psychicznego skrzywdzonej jednostki. Może doprowadzić do zmiany jej światopoglądu i niemożności uniknięcia zagrożenia w przyszłości. Jest uleczalny, jednak odzyskanie zdrowia nie jest łatwe, wymaga czasu oraz regularnego leczenia u psychiatry. Jeżeli zauważysz, że bliska Ci osoba wykazuje jakiekolwiek objawy choroby – nie zwlekaj! Spróbuj ją przekonać, że konieczna jest wizyta u lekarza.