Ludzie od dawna szukali sposobu na zachowanie pięknego, zdrowego i młodego wyglądu. Egipska królowa Kleopatra kąpała się w oślim mleku, starożytni Grecy nakładali na twarze maseczki z błota oraz… zwierzęcych odchodów, z kolei Polki żyjące w okresie dwudziestolecia międzywojennego smarowały ciała miksturą stworzoną na bazie łoju, smalcu bądź sadzy. A dziś? Jakim orężem dysponujemy w walce ze zmarszczkami i upływającym czasem? Liczba potencjalnych „sprzymierzeńców” okazuje się dość pokaźna. Tym razem chcielibyśmy Wam bliżej przedstawić… oleje. Oto trzej najlepsi bohaterowie „misji” anti-anging.
Spis treści
Bohater numer jeden: olejek arganowy
Olejek arganowy wykorzystywany w kosmetyce pozyskuje się z nieprażonych nasion drzew arganowych rosnących w południowo-zachodnim regionie Maroka (nieliczne okazy spotkać można jeszcze w Izraelu i Hiszpanii). Wspomniany ekstrakt często bywa nazywany płynnym złotem albo eliksirem młodości. Zresztą nie bez kozery. Rzeczony produkt zawiera bowiem duże ilości witaminy E, która wykazuje silne właściwości antyoksydacyjne. Poprawia ukrwienie, a także sprężystość tkanek. Zmniejsza widoczność blizn i przebarwień. Przyśpiesza proces gojenia ran. Wyrównuje koloryt cery. Chroni ją przed szkodliwym wpływem promieniowania ultrafioletowego. Wspomaga leczenie łuszczycy, egzemy oraz trądziku.
Bohater numer dwa: olejek z dzikiej róży
Zajmuje drugie miejsce w naszym „rankingu”, ale w niczym nie ustępuje swojemu poprzednikowi. Wręcz przeciwnie. Pod pewnymi względami jest nawet od niego lepszy. Ma bowiem w swoim składzie kwas retinowy. Związek ten oddziałuje na głębokie warstwy skóry. Pobudza komórki do produkcji kolagenu, a w konsekwencji wygładza zmarszczki od wewnątrz.. Nie zatyka porów i reguluje wydzielanie sebum. Wzmacnia naczynia krwionośne. Zapobiega powstawaniu „pajączków” i zmian pigmentacyjnych. Złuszcza martwy naskórek. Redukuje rozstępy.
Bohater numer trzy: olejek sezamowy
Wreszcie last but not least, czyli sezamowy cud kosmetyczny. Co w nim wyjątkowego? Znajduje szerokie zastosowanie w kompleksowej pielęgnacji ciała. Doskonale sprawdza się jako środek do demakijażu. Z powodzeniem może zastąpić inne olejki do mycia twarzy. Ułatwi usunięcie pudru, podkładu, cieni do powiek, a nawet tuszu do rzęs. Po jego użyciu cera będzie dokładnie oczyszczona i przygotowana do przyjęcia składników odżywczych zawartych w kremach, balsamach, maseczkach, etc. Należy podkreślić, że opisywany ekstrakt również stanowi źródło wielu witamin i minerałów: żelaza, cynku, potasu, itp. Zmiękcza, nawilża i regeneruje skórę. Niweluje wolne rodniki.
Czym kierować się przy zakupie olejków do pielęgnacji twarzy i ciała?
Warto zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii. Niebagatelne znaczenie ma:
- rafinacja oleju
To proces oczyszczania obejmujący szereg różnych etapów: odkwaszanie, bielenie, dezodoryzację, etc. Przywołana „obróbka” zwiększa trwałość produktu, ale jednocześnie pozbawia go części ważnych mikroelementów. Tłuszcz nierafinowany zostaje poddany jedynie wstępnej filtracji. Dzięki temu zachowuje cenne właściwości, ale może wywołać alergie u osób z wrażliwą cerą, skłonną do podrażnień. - tłoczenie
Oleje tłoczone na zimno z reguły „posiadają” więcej substancji aktywnych niż te pozyskiwane metodą „na ciepło”. - sposób przechowywania
Olejki powinny być trzymane w chłodnym miejscu, najlepiej w szczelnie zamkniętych buteleczkach wykonanych z ciemnego szkła.
Arganowy? Różany? Sezamowy? Który z olejków jest najlepszy?
Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie. Każda skóra jest inna i nieco inaczej się starzeje. Jedno nie ulega wątpliwości – trzeba sięgać po wyroby pochodzące ze sprawdzonego, bezpiecznego źródła, zawsze czytać etykiety produktów i sprawdzać czy dany olejek nie zawiera parafiny, sztucznych barwników bądź środków konserwujących. Dobrze też uzbroić się w cierpliwość. Żaden, nawet najlepszy i najdroższy (choć wysoka cena wcale nie musi być wyznacznikiem jakości) kosmetyk, nie zadziała z dnia na dzień.