Zapewne każdy z Was słyszał historię, w której kobieta zostaje porzucona lub zraniona przez mężczyznę. Fakty są takie, że wina rozstania prawie zawsze leży po obu stronach związku. Kobiety są najzwyklej w świecie bardziej skore do rozmawiania o tym, żalenia się innym często jednocześnie delikatnie przekształcając prawdę na swoją korzyść. Wszyscy wiemy jakie katusze emocjonalne przechodzą kobiety po rozstaniu.
A zastanawialiście się kiedykolwiek jak przeżywają to mężczyźni?
Oczywiście nie można generalizować charakteru mężczyzny, ponieważ każdy człowiek jest inny. Tym samym każdy z nich może przechodzić rozstanie inaczej.
Według badań mężczyźni po rozstaniu najczęściej odczuwają gniew oraz potrzebę wykonywania działań samodestrukcyjnych w celu utrzymania poczucia własnej wartości. Mają oni tendencję do tłumienia negatywnych emocji poprzez stosowanie zasady „fake it until you make it”, co dosłownie oznacza „udawaj pewnego siebie, dopóki się takim nie staniesz”. Niektórzy z nich stają się tzw. psami na baby, przechodząc przez wiele „niezobowiązujących” relacji z kobietami. Inni imprezują z kolegami dopóki ostatecznie nie zatopią wszelkich smutków lub zagrzebują się w pracy czy realizowaniu swoich zainteresowań. A wszystko to po to, by trzymać swoje myśli z daleka od byłej partnerki i rozstania.
W przypadku mężczyzn, którzy kochali swoje partnerki faktem jest, że „leczą się” po rozstaniu znacznie dłużej niż zranione kobiety i może im to zająć od kilku do nawet dziesiątek lat! Starają się jednak ukryć swoje emocje zarówno przed innymi jak przed sobą. Dzieje się tak, ponieważ wiele mężczyzn nie nauczyło się poprawnie radzić sobie z emocjami. Zostali wychowani tak, by ukrywać swoje uczucia i nie dać nikomu poznać jeśli zostali zranieni. Dla wielu osób taka postawa jest równoznacznikiem męskości, stąd takie wychowanie.
Kolejna grupa mężczyzn (szczęściarze!) przechodzą przez rozstanie w bardzo…fizjologiczny sposób. W ich przypadku z rozpoczęciem związku wiąże się spadek poziomu testosteronu co powoduje większą podatność na oksytocynę (hormon odpowiedzialny za poczucie ogromnego szczęścia, ckliwości i zakochania). Kiedy jednak związek ten się kończy testosteron wraca z powrotem do poprzedniego poziomu zmniejszając efekt oksytocyny. Innymi słowy, po prostu przestają czuć miłość. Farciarze !