Anna Starmach – schudła, mimo jedzenia wszystkiego

Trudno trzymać dietę i figurę, kiedy nasza praca opiera się na gotowaniu. Wie o tym na pewno Anna Starmach, znana z wielu programów kulinarnych i ogromnego talentu do pieczenia. W pracy potrafiła skosztować 40 pączków, makaronów czy tortów. Niestety, to skutkowało przybieraniem w tkankę tłuszczową.

Największy wzrost wagi udało się zauważyć podczas kręcenia kulinarnego, popularnego show. Jurorka swój udział opierała na próbowaniu i ocenianiu wielu dań, bez względu na ich kaloryczność.
By wrócić do swojej figury, sprzed programu, musiała wykazać się dużym uporem. Udało jej się łącznie schudnąć 9kg.

thumb.php

“Wszystko jest po staremu….”

W marcu 2017 roku powiedziała iż zazdrości kobietom, które mogą jeść co chcą, niewiele robić, a nadal posiadać rozmiar S. Sama od wielu lat, codziennie, zmaga się z pokusami i nie do końca dietetycznymi daniami, na które mimo ogromnej ochoty, nie może sobie pozwolić. Trudno, by zarówno w pracy, jak i w życiu codziennym, mogła jeść wszystko i trzymać linię.

Prywatnie więc nałożyła sobie bardzo sztywne zasady żywieniowe, opierające się na 5, regularnych posiłkach. Pozwala sobie jedynie na tzw. cheat meat w weekendy, kiedy to skusi się na kawałek ciasta, czy inny niedozwolony w tygodniu produkt. Oprócz tego, regularne ćwiczenia na siłowni, w celu budowania i poprawiania dotychczasowej sylwetki. Wszystkie treningi wykonuje pod okiem motywującego trenera, który zachęca ją do codziennych aktywności.

Specyfika jej pracy zabrania odmawiania posiłków, więc nie może ograniczać danych składników. Sumienne liczenie kalorii danej potrawy nie wchodzi w grę, bowiem często jedząc określone danie nie wie co się w nim znajduje.

Ćwiczenia przede wszystkim!

Skoro nie odmawia sobie boczku, makaronów, chleba czy innych węglowodanów, nie może też odmówić sobie treningów. Rodzaj i intensywność zaplanowanych ćwiczeń zależy od dnia, ilości kalorii czy posiłków zjedzonych na planie.
Dużo ćwiczę i… wszystko zostało po staremu tylko, że jem dużo mniej niż jadłam. Czyli cały czas jem te same desery, steki, makarony, pizze, ale zamiast całej pizzy jem połowę. Trzeba patrzeć czy spodnie robią się za ciasne czy nie. – wspomina Anna.
Najczęściej ćwiczenia opierają się podskokach, pajacykach i regularnym bieganiu. Kiedy wie, że zjadła za dużo, albo że waga zaczyna iść w górę zaczyna biegać szybciej i intensywniej.

Jej drogą do sukcesu i utrzymania wagi jest regularne kontrolowanie swojej wagi ciała. Jak wspomina, dużo łatwiej jest walczyć z nadmiernymi 2kg, niż 9, dlatego stara się na bieżąco redukować przybywające czasami kilogramy.

Facebook
WhatsApp
Twitter
LinkedIn
Pinterest